czwartek, 19 maja 2022

O tym, jak tańczy się "Don Kichota", kiedy ryba psuje się od głowy

 

Tegoroczny Międzynarodowy Dzień Tańca minął w Teatrze Wielkim w Łodzi w prawdziwie hiszpańskim nastroju. Publiczność dwukrotnie miała możliwość obejrzenia „Don Kichota” Ludwiga Minkusa z choreografią Aleksandra Połubiencewa. Owacje na stojąco zwieńczyły 30 kwietnia drugi pokaz tej realizacji i sama nie wiem, czy były one wyrazem protestu wobec obecnej sytuacji panującej w teatrze czy raczej brakiem wyrobienia łódzkiej publiczności.


Niezależnie od tego, czy „Don Kichota” oglądamy z choreografią Połubiencewa czy Petipy to nadal jest to bardzo wymagająca choreografia, na którą składają się głównie pokazy. Nie bez powodu „Don Kichot” pojawia się na przeglądach i konkursach baletowych – to znakomity barometr umiejętności tanecznych i wyznacznik kunsztu wykonawczego tancerzy baletowych. Bo i nie ukrywajmy, nie wszyscy ukończywszy szkołę baletową mogą być dobrymi tancerzami baletowymi, szczególnie kiedy chodzi o balet klasyczny. A tu taki właśnie oglądaliśmy.

Znając możliwości zespołu z TWŁ i znając choreografię „Don Kichota” z innych realizacji, w tym z pokazów konkursowych, zasiadłam na widowni z dużą ekscytacją i oczekiwaniami. Piękna muzyka, piękna scenografia i choreografia złożona niemal z samych pokazów! Cóż można chcieć więcej? Tymczasem wraz z mijającym czasem moja ekscytacja mieszała się z narastającym zdziwieniem. Oczywiście były jasne punkty prezentacji, ale nie będę ukrywać, że błędy i niedociągnięcia po prostu je zdominowały. No bo cóż z tego, że cudownie i perfekcyjnie tańczyła Alicja Bajorek, jeżeli partnerujący jej Yuki Itaya po prostu nieprawidłowo obciągał palce (a właściwie nawet tego nie robił) i w rezultacie skracał gesty nóg i rąk, czyniąc je przy tym niestarannymi.  I to nie był jeden moment czy dwa – on po prostu tak przetańczył cały spektakl. Pomijam już jedno ryzykowne podnoszenie, które dobrze, że nie skończyło się upadkiem. Jestem zdania, że pokazy z Alicją Bajorek byłyby wyjątkowo pięknie, gdyby po prostu jako Basilio zatańczył chociażby Dominik Senator, tancerz nie tylko świetny technicznie, ale i mądrze partnerujący. Gwiazda spektaklowej Kitri na pewno zajaśniałaby znacznie jaśniej. No cóż, moim zdaniem Itaya nie powinien był tańczyć tak wyeksponowanej partii a przynajmniej jeszcze nie teraz.


Fot. J. Miklaszewska


Kolejna niebywała dla mnie rzecz wydarzyła się podczas pokazu Brandona Demmersa występującego jako Espada. Swój pokaz w ogóle skończył bez akompaniamentu orkiestry  Nie wiem, czy to była wina dyrygującego Roberta Reimera czy raczej braku koncentracji Demmersa, ale niestety nie wyglądało to dobrze. Demmers jest wysokim tancerzem, tańczącym z pewną dystynkcją, wykonującym skoki dość wysoko i to zapewne wydłużało czas wykonania ruchu, ale to według mnie nie powinno być usprawiedliwieniem aż takich spóźnień w zestawieniu z muzyką. I znów pojawia się pytanie, czy do tej partii właściwie wybrano tancerza? Za to świetnie zaprezentowali się torreadorzy w pokazach grupowych. Zatańczyli bezbłędnie, synchronicznie i równo - naprawdę patrzyłam na nich z dużą przyjemnością.

Na szczęście w spektaklu nie brakowało też scen humorystycznych. Piszę „na szczęście”, bo nieco odwracały moją uwagę od wspomnianych wyżej niedoskonałości. Muszę zatem tu wspomnieć o Bartoszu Białowąsie, który jako Sancho Pansa wystąpił doskonale. Również świetnie zaprezentowały się: niezwykle subtelna Larisa Robles Zalevskaia jako Amor, Julia Sadowska jako Dolores i Walentyna Batrak jako Mercedes. Świetny był też Paweł Kurpiel jako Gamache. Brawo za wyrazistość. No i od dobrej strony pokazała się Stella Walasik jako przyjaciółka Kitri.


Fot. J. Miklaszewska


I to byłoby niestety na tyle. W spektaklu pojawiło się zbyt wiele oczywistych błędów i niestaranności wykonawczych. Należy się jednak zastanowić nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Od dłuższego czasu obserwuję sytuacje, które dotąd pomijałam milczeniem – podenerwowanie obsługi, brak koncentracji zespołu, trudne do zrozumienia decyzje artystyczne, gęstniejąca z miesiąca na miesiąc atmosfera. Plus ostatnie afirmacje niezadowolenia, które dla wielu są… zaskakujące (o cudowna nieświadomości!) i oczywiste błędy wykonawcze. Jako specjalista ZZL widzę tu problemy wynikające z fatalnego zarządzania. I niezależnie od tego, co jest przyczyną takich sytuacji, trzeba pamiętać, że artysta nie jest w stanie tworzyć w ciągłym poczuciu niepewności i zagrożenia. Silny czy długotrwały stres tancerzom nie sprzyja, bo dochodzi do przeciążenia statycznego mięśni, ścięgien, więzadeł i stawów. Grozi to kontuzjami i bólem. Brak koncentracji to więcej błędów i ciągłe zmęczenie. A przecież chcemy oglądać spektakle pięknie przygotowane, pięknie śpiewane i pięknie tańczone. A zatem, co jest grane?


***


DON QUIXOTE
Balet

Teatr Wielki w Łodzi
30.04.2022

Choreografia: Aleksander Polubentsev z wykorzystaniem choreografii Mariusa Petipy i Alexandra Gorsky'ego
Kompozytor: Ludwig A. Minkus
Dyrygent: Robert Reimer


Obsada

Don Kichot: Wiktor Krakowiak-Chu
Sancho Pansa: Bartosz Białowąs
Kitri: Alicja Bajorek
Basilio: Yuki Itaya
Mercedes: Valentyna Batrak
Espada: Brandon Demmers
Lorenzo: Grzegorz Brożek
Gamache: Paweł Kurpiel
Amor: Larisa Zalevskaia
Dolores: Julia Sadowska
Juanita: Stella Walasik
Piccilia: Boglarka Novak

Koryfeje, Zespół Baletu i Orkiestra
Teatru Wielkiego w Łodzi



W oczekiwaniu na Tryptyk baletowy



Trzej choreografowie: Grzegorz Brożek, Joshua Legge i Jacek Przybyłowicz, znani nie tylko ze sceny Teatru Wielkiego w Łodzi, przygotowali swoje choreograficzne interpretacje znakomitych i powszechnie lubianych utworów muzycznych: Mandragorę Karola Szymanowskiego, Displaced do Koncertu e-moll op.85 Edwarda Elgara i kultowe Bolero Maurice’a Ravela. Premiera już za miesiąc, 11 czerwca. To niepowtarzalna możliwość spotkania ze współczesną baletową interpretacją wspaniałych dzieł wielkich kompozytorów, ale przede wszystkim doskonała okazja, by zapoznać się z twórczością bardzo obiecujących i już docenianych przez krytyków i publiczność choreografów. 



Aut.: Piotr Karczewski, Joanna Miklaszewska

 




***

TRYPTYK BALETOWY: BOLERO | MANDRAGORA | DISPLACED
Balet
Teatr Wielki w Łodzi

Choreografia:
Jacek Przybyłowicz, Grzegorz Brożek, Joshua Legge

Kompozytor:
Maurice Ravel, Karol Szymanowski, Edward Elgar

Data premiery:
11.06.2022

XXVII Łódzkie Spotkania Baletowe - zapowiedź wydarzenia

  Już za kilka dni, bo 26 kwietnia rozpoczynają się Łódzkie Spotkania Baletowe. Tym razem publiczność będzie mogła obejrzeć sześć choreograf...