niedziela, 2 czerwca 2024

XXVII ŁSB: Gra znaczeń

 
Zespół Aterballetto Balet z Włoch, który wystąpił jako trzeci na XXVII Łódzkich Spotkaniach Baletowych zaprezentował kompozycje dwóch choregrafów – „Yeled” Eyala Dadona i „Secus” Ohada Naharina. Obie, precyzyjnie wykonane choreografie wywołały niemałe emocje i utwierdziły mnie w przekonaniu, że ten zespół może zatańczyć wszystko.


Początki zespołu sięgają lat 70-tych ubiegłego wieku, założony został bowiem w 1977 roku jako Compagnia di Balletto dei Teatri dell’Emilia – Romagna. Pod nazwą Aterballetto funkcjonuje od 1979 roku. Obecnie jest częścią Fondazione Nazionale della Danza współtworząc Centro Coreografico Nazionale powołane we Włoszech w 2022 roku przez włoskie Ministerstwo Kultury. W zespole zatrudnionych jest 16 tancerzy solistów, którzy potrafią tańczyć w każdym stylu. Z powodu tego swoistego uniwersalizmu ruchowego mogą pracować nad bardzo wymagającymi kompozycjami choreografów o międzynarodowej sławie jak np. Johana Ingera, Angeliny Preljocaj, Marcosa Morau, Philippa Kratza, Francesci Lattuada, Iratxe Ansy i Igora Bacovicha, Eyala Dadona czy Diego Tortelli’ego. Sięgają również po wznowienia starszego repertuaru niektórych znakomitych choreografów, np. Jiri Kyliana, Ohada Naharina i Williama Forsythe’a czy Crystal Pite.



Fot. YELED, Claudio Montanari




Miałam przyjemność obejrzeć pierwszy występ, 17 maja. W pierwszej części wieczoru Aterballetto zaprezentował polskiej publiczności „Yeled” Eyala Dadona. Choreografia była zaskakująca, trudna także od strony aktorskiej i opowiadała o stawaniu się dorosłym. Ale nie chodziło w niej o sam proces dojrzewania a o to, jakie ponosimy emocjonalne i społeczne konsekwencje stawania się dorosłymi – tak ją odczytałam. Scena została podzielona na trzy strefy, które tutaj umownie nazwę strefami dzieciństwa, dorastania i dorosłości. Do strefy dorastania prowadziły małe drzwi ustawione z przodu, w prawym rogu sceny, którymi tancerze wczołgiwali się na scenę. W antrologicznym ujęciu był to moment narodzin. Bardziej z tyłu sceny, po lewej stronie stały drzwi normalnych rozmiarów, przejście przez nie oznaczało stanie się dorosłym i zapomnienie o wszystkim, co i w jaki sposób doświadczaliśmy jako dzieci.

Zasadnicza część choreografii rozgrywała się w strefie dorastania - tu zderzały się doświadczenia dziecka i osoby już dorosłej, pojawiała się jakaś nadzieja, miłość, strach, nienawiść – cała gama sytuacji i emocji. Tu rozbrzmiewały wątpliwości a tancerze obrazowo zmagali się z chęcią zapomnienia o dorosłym świecie i powrotem do czystości dziecka. Dość zasadniczo odniósł się choreograf do świata dorosłych, jednoznacznie utożsamiając go z rywalizacją, walką, śmiercią, z czymś wyreżyserowanym, fałszującym nas samych. Bo czy w takich okolicznościach można być sobą? Czy jako nie-dzieci jesteśmy lepsi albo mądrzejsi? I kiedy to się mogło stać, że zapomnieliśmy o własnym dzieciństwie, czystości czy szczerości wobec innych? I to nieodparte pragnienie powrotu do jasności i czystości świata dzieciństwa… Choreografia niezwykle precyzyjnie zarysowała emocje wynikające z tego rodzaju tęsknot. Kostiumy tancerzy, muzyka, światło dopełniły pokaz tej kompozycji.

Drugą zaprezentowaną tego wieczoru choreografią był „Secus” Ohada Naharina. O ile „Yeled” była kompozycją narracyjną to już na „Secus” należało patrzeć jak na impresję ruchową, która idealnie korespondowała z niesamowicie eklektycznym podkładem muzycznym. Kompozycja choreografii składała się z luźno powiązanych ze sobą etiud tańczonych w różnych konfiguracjach. Całość wyglądała bardzo widowiskowo.

Moją uwagę tego wieczoru zwróciło techniczne przygotowanie tancerzy do realizacji zadań, jakie narzuciły im te dwie, wymagające choreografie. Przede wszystkim niezwykle pociągająca była nieoczywistość precyzyjnych przemieszczeń i gestów, które należało odczytywać przez pryzmat możliwych znaczeń i odwołań. Przecież mogłoby być ich nieskończenie wiele. Ponadto – nie wiem, czy był to celowy zabieg czy nie – przyjęta kolejność prezentowanych w spektaklu choreografii sprawiła, że kompozycja Naharina dopowiedziała „Yeled”. Obie choreografie były stylistycznie do siebie zbliżone a tancerze zatańczyli je w niemal takich samych - kolorystycznie - kostiumach, których dobór był oczywisty w pierwszym pokazie, ale już niekoniecznie w drugim. To znacznie poszerzyło pole do interpretacji pokazu jako całości.



YELED, Fot. Christophe Bernard


YELED, Fot. Christophe Bernard



SECUS, Fot. Christophe Bernard


SECUS, Fot. Christophe Bernard





XXVII Łódzkie Spotkania Baletowe

Teatr Wielki w Łodzi
Duża Scena, 17.05.2024

Zespół: Aterballetto Balet

YELED :


choreografia i muzyka: Eyal Dadon
kostiumy: Bregje van Balen
scenografia i oświetlenie: Fabiana Piccioli

SECUS :


choreografia: Ohad Naharin
muzyka: Chari Chari, Kid 606 + Rayon (mix Stefan Ferry), AGF, Chronomad (Wahed), Fennesz, Kaho Naa Pyar Hai, Seefeel, The Beach Boys
reżyseria i montaż dźwięku: Ohad Fishof
kostiumy: Rakefet Levy
oświetlenie: Avi Yona Bueno (Bambi)
asystenci choreografa: Rachael Osborne, Ian Robinson


Premierowa "Giselle" w Łodzi - recenzja

  Pierwsza premiera Teatru Wielkiego w Łodzi w nowym sezonie niewątpliwie była pewnym ryzykiem. Głównie ze względu na to, że budując zespół...