Z pewną ekscytacją czekałam na premierę „Opowieści wigilijnej” w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi. Zawsze bardzo chętnie oglądam spektakle pojawiające się w okresie przedświątecznym, które dość jednoznacznie kojarzą się ze świętami Bożego Narodzenia. Po prostu tak lubię. Zapewniam jednak, że nie było to jedyną przyczyną przyjemności jaką miałam z oglądania spektaklu reżyserowanego przez Artura Dwulita. Premiera odbyła się 1 grudnia a była to realizacja nieprzeciętna, ciekawa dramaturgicznie i zwyczajnie dobra.
„Opowieść wigilijna” to – jak zapewne wiecie - historia Ebenezera Scrooge’a, który z samolubnego i bezdusznego człowieka przemienia się w hojnego i wspierającego potrzebujących filantropa. Rzecz ta dzieje się w bardzo szczególnym czasie Wielkiej Transcendencji, czyli w wigilię Bożego Narodzenia. I chociaż – zgodnie z treścią opowieści – pojawiają się z tej okazji duchy a nawet sześcioosobowa Świąteczna Trupa Teatralna (brawo za pomysł!) to reżyserowi udało się z dramaturgiczną klasą uwypuklić to, że w opowieści Dickensa nie o duchy idzie i horrory klasy B, ale o wartości duchowe i o to, jakimi jesteśmy ludźmi wobec samych siebie i innych. Artur Dwulit korzystając z całego bogactwa środków, jakie daje teatr formy nieożywionej, dość jednoznacznie zasygnalizował, że – mówiąc przewrotnie – cenę wartości poznajemy oddając się refleksji lub też podróży w głąb siebie, będąc przy tym człowiekiem dla drugiego człowieka. Tak jak to zdarzyło się bohaterowi spektaklu, doskonale animowanemu przez Macieja Piotrowskiego.
Fot. HAWA |
A więc dobrze, pójdźmy tym tropem i zastanówmy się: czy to, co po nas zostanie, jeżeli nagle trzeba będzie odejść z tego świata, rzeczywiście będzie miało jakąś wartość? A jeżeli nie będzie mieć wartości, to czy warto było poświęcać tak wiele, by osiągnąć tak mało? Oj, ta refleksja może niektórych zaboleć.
Fot. HAWA |
Właściwie spektakl nie ma słabych punktów. Muzyka? Doskonała! Kompozycje Marcina Nagnajewicza były bardzo bogate stylistyczne - trochę swingujące, niekiedy dały się w nich słyszeć dźwięki big-beatowe a chwilami porywały na nutę lżejszego jazzu. Słuchaliśmy i takich kompozycji, których nie powstydziłby się rozrywkowy, dobry big band. Występująca Trupa (mówiąc pół żartem a pół serio Trupa była bardzo żywiołowa jak na umarlaków) śpiewała piosenki wyciskające łezkę, ale i takie podrywające do zabawy. Szanowna Świąteczna Trupo Teatralna, kiedy płyta? Trzeba tylko troszkę popracować nad tym, żeby słowa piosenek były słyszalne i czytelne dla publiczności, bo momentami nawet ja miałam problem ze zrozumieniem tekstu.
Scenografia? Świetna! Podzielona została na trzy plany, w których wydarzenia rozgrywały się jakby na różnych poziomach percepcji. Trupa Teatralna ze swoimi trumienkami zajęła najniżej położony plan pierwszy – podziemie, zaświaty, głos sumienia i rozsądku, ale poza czasem. Plan drugi – najbardziej realny i nam znany, stanowił tło dla zasadniczej akcji opowieści. Tu rozgrywała się teraźniejszość, ale przenikały do niej duchy. Trzeci plan był położony najwyższej i na jego tle pojawiały się bardzo ładnie zainscenizowane kadry z przeszłości. W tym miejscu warto docenić reżysera świateł, które potrafił idealnie dopełnić scenografię, czyniąc przestrzeń sceny nie straszną a magiczną.
Fot. HAWA |
Bardzo spodobało mi się to, że „Opowieść wigilijna” zaprezentowana w łódzkim Arlekinie, okazała się realizacją bardzo spójną i wielowarstwową. W żadnej minucie nie była nudna, refleksja przeplatała się z dobrze zaserwowanym humorem i nie było przesady w grotesce ani dydaktyce. Akcja toczyła się wartko, emocje dawkowano rozsądnie i z umiarem. Można uznać, że realizatorzy wykazali się naprawdę doskonałym wyczuciem formy. No i przy tym nie mogę nie wspomnieć o scenie z łańcuchami, która od razu stała się moją ulubioną. Sądzę, że skutecznie zdyscyplinowała mniej uważnych widzów do śledzenia wydarzeń na scenie.
Fot. HAWA |
Tak sobie myślę, że klasykę – a „Opowieść wigilijna” Dickensa niewątpliwie do niej należy – nie jest łatwo przenieść na współczesną scenę. Chodzi o to, żeby tej klasyki nie udziwnić, nie nagiąć do jakiejś współczesnej ideologii, nie zaszokować a mimo to stworzyć ciekawą, nowoczesną, doskonale wizualnie skonstruowaną opowieść i jednocześnie bogatą w środki, jakimi tylko teatr dysponuje. I aby rzetelnie podejść do sztuki teatru, by dać widzowi nie tylko wiele przyjemności z oglądania spektaklu, ale i równie wiele powodów do snucia mądrych refleksji, prawda? A to realizatorom z Arlekina naprawdę udało się doskonale.
Bardzo, bardzo, bardzo polecam.
********
„Opowieść wigilijna”
- Charles Dickiens
Teatr Lalek Arlekin w Łodzi
Premiera 1 grudnia 2024r.
Realizatorzy:
Reżyseria i scenariusz:Artur Dwulit
Na podstawie:powieści Charlesa Dickensa, tłumaczenie: Michał Filipczuk
Muzyka:Marcin Nagnajewicz
Scenografia:Martyna Stepan-Dworakowska
Choreografia:Magdalena Ołdziejewska
Teksty piosenek:Robert Jarosz
Reżyseria świateł:Maciej Iwańczyk
Asystent reżysera:Piotr Regdos
Obsada:
Ebenezer
Scrooge
Maciej Piotrowski
Świąteczna
Trupa Teatralna
Piotr Bublewicz
Świąteczna
Trupa Teatralna
Agata Butwiłowska
Świąteczna
Trupa Teatralna
Rafał Domagała
Świąteczna
Trupa Teatralna
Klaudia Kalinowska
Świąteczna
Trupa Teatralna
Anna Moś-Domagała
Świąteczna
Trupa Teatralna
Katarzyna Stanisz
Świąteczna
Trupa Teatralna
Piotr Regdos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz