niedziela, 16 marca 2025

Prapremiera "Nocy szpilek" w Teatrze Nowym w Łodzi

 

Najnowszy spektakl Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi był dla mnie w pewnym sensie przyjemnym zaskoczeniem głównie z powodu dobrze zrobionej adaptacji. Nieczęsto można oglądać spektakle, które stopniowo – ze sceny na scenę - wznoszą widza na maksymalnie wysoki poziom emocji i tam pozostawiają pomimo rozwiązania akcji w ostatnim epizodzie. Reżyserujący „Noc szpilek” Piotr Pacześniak oszczędnie odkrywał karty i ujawniał tajemnice bohaterów opowieści. Te niedopowiedzenia wciągały jak najlepszy kryminał, bo coś od pierwszych chwil wisiało w powietrzu, bo przecież ta historia nie mogłaby być po prostu banalna...


Czterech mężczyzn - Manu, Beto, Carlos i Moco - spotyka się po dwudziestu latach na zjeździe absolwentów. Dla każdego z nich spotkanie to staje się momentem oczyszczenia ze zdarzeń pozornie zapomnianych i odległych. Jednak Manu (Michał Badeński), Beto (Damian Sosnowski) i Carlos (Maciej Kobiela) zmuszeni przez Moco (Łukasz Gosławski) do bolesnej wiwisekcji stopniowo coraz chętniej angażują się w grę, do której właściwie zostali nakłonieni szantażem. Wracają zatem pamięcią do czasu lat 90-tych, kiedy uczyli się w męskim liceum jezuitów a Lima ogarnięta była wojną domową i zaczynają przerzucać się odpowiedzialnością za konsekwencje ponurego żartu sprzed lat.

Wewnętrzne przemiany bohaterów opowieści - wahanie, strach, rozpacz, głupie, młodzieńcze nadzieje - zostały świetnie odegrane. Były czytelne, ale jakby naszkicowane ciemną akwarelą – zdecydowaną i miękką, rozmywającą się linią. Bardzo mi się to spodobało, bo z jednej strony wzbudzało współczucie dla bohaterów opowieści, z drugiej zaś poczucie grozy i niesprawiedliwości. Niekiedy przeszkadzały mi spowolnienia akcji, chwile przedłużającego się namysłu u bohaterów, ale wydaje mi się, że są to momenty, w których jeszcze może zadziać się coś ciekawego w sferze emocji przy okazji kolejnych pokazów.

W kontekście tej makabry będącej udziałem młodych chłopców, bardzo przejmująco wypada postać Pani Pringlin zagranej przez Katarzynę Żuk. Uwikłana w społeczne zwyczaje i reguły, staje się ofiarą, ale właściwie nie wiadomo kogo: chłopców, samej siebie, czasu wojny domowej, obyczaju, roli społecznej? Przyznam, że nie mogłam oderwać od niej oczu i z dużym przejęciem obserwowałam. Dumna, rzeczowa, nawet bezwzględna nauczycielka na koniec staje się bezradną, przerażoną, dręczoną cierpieniem kobietą. Widać to było w gestach, mimice, w napięciu mięśni. Katarzyna Zuk jest doprawdy cudowną aktorką.

Niewątpliwie dużym plusem „Nocy szpilek” są też ciekawie poprowadzona narracja i bardzo dobre rozwiązania scenograficzne. Nie było banału a oba elementy świetnie współgrały podnosząc napięcie. Było odważnie i prawdziwie, bo niejednoznacznie. Przecież często trudno jest odróżnić dobro od zła a w przestrzeni społecznej wciąż napotykamy relatywizmy, konteksty, akcenty, prawdy i półprawdy… No cóż, spektakl koniecznie do obejrzenia.



Fot. HAWA



Fot. HAWA



Fot. HAWA




***

„Noc szpilek”
- Santiago Roncagliolo

Teatr Nowy i. K. Dejmka
Prapremiera: 07 marca 2025, Mała Scena


Realizatorzy:

Tłumaczenie: Tomasz Pindel

Reżyseria | adaptacja: Piotr Pacześniak

Scenografia | kostiumy:Łukasz Mleczak

Choreografia | ruch sceniczny | koordynacja scen intymnych: Krystyna Lama Szydłowska

Reżyseria światła:Monika Stolarska

Asystentka reżyserki światła: Hela Rakovich

Muzyka: Michał Zachariasz

Inspicjentka: Agnieszka Choińska


Obsada:


Michał Badeński (Manu)
Łukasz Gosławski (Moco)
Maciej Kobiela (Carlos)
Rozalia Rusak (Pamela)
Damian Sosnowski (Beto)
Katarzyna Żuk (Pani Pringlin)


niedziela, 12 stycznia 2025

My wszyscy i każdy z osobna. Nabu w Arlekinie - recenzja

 

Od dawna planowałam obejrzenie „Wędrówki Nabu” w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi. Z terminami różnie bywa, ale tym razem, specjalnie na okazję styczniowej prezentacji, wygospodarowałam trochę czasu i wreszcie pojechałam na ul. Wólczańską 5 spotkać Nabu. Miałam zatem w minioną sobotę – hura! - dużą przyjemność obejrzeć naprawdę ciekawą, mądrą produkcję a nawet wziąć udział w warsztacie edukacyjnym i w bardzo interesującym spotkaniu z aktorami z obsady spektaklu.


Spektakl powstał na podstawie książki Jarosława Mikołajewskiego podejmującej nieprzerwanie aktualny temat nietolerancji i kryzysu migracyjnego. Opowiada o Nabu, małej dziewczynce, która wraz z rodzicami i bratem mieszka w wiosce za morzem. Pewnego dnia, pożar wioski odbiera im bezpieczne schronienie i Nabu rozpoczyna samotną wędrówkę w poszukiwaniu nowego domu dla siebie i swojej rodziny, w miejscu, w którym domy się nie palą.


Fot. HAWA

Ta wzruszająca historia została opowiedziana przez realizatorów Arlekina prostymi środkami plastycznymi z wykorzystaniem projekcji, elementów teatru cieni i przy użyciu lalki stolikowej. Wystąpiło zaledwie trzech aktorów, ale było dynamicznie i przez scenę przewinęło się wiele postaci – pojawiali się na scenie Policjanci, Celnicy, Żołnierze i Narratorzy. Adriannę Maliszewską, Marcina Piotrowskiego i Piotra Bublewicza trzeba pochwalić nie tylko za to, że z widoczną atencją zagrali swoje role, ale również za świetne wykonanie piosenki finałowej, zaś obu panów dodatkowo chwalę za udany debiut w tym spektaklu. Natomiast całej trójce artystów gratuluję żelaznych nerwów, bo doskonale ukryli sceniczną katastrofę! Ów fakt przeszedłby zapewne niezauważony dla większości widzów, gdyby aktorzy z rozbrajającą szczerością nie przyznali się do niego podczas spotkania z publicznością po zakończeniu spektaklu. 


Fot. HAWA


Rozmowa po spektaklu niewątpliwie była interesująca, aktorzy zdradzili kilka teatralnych tajemnic a najmłodsza i trochę starsza publiczność zadawała wiele pytań. Np. o to, z czego jest wykonane jest jezioro, morze czy głowa policjanta. Uzmysłowiło to zapewne niejednemu młodemu widzowi, że teatr to także – a może przede wszystkim - nasza wyobraźnia.

Mnie spektakl bardzo się spodobał. Unaocznia przede wszystkim to, że problem przymusowej migracji i bezdomności może dotknąć nas wszystkich i każdego z osobna, że problem ten dotyka także tych najmłodszych i najbardziej bezbronnych, że ci, w mocy których jest możliwość udzielenia pomocy, okazują się bezwzględni i nieczuli na ludzkie nieszczęście. Jakie to smutne. Jak wiele pułapek zastawiamy na samych siebie, zasieków z niewidzialnych drutów kolczastych czy barier ze szklanych ścian, które sprawiają, że człowiek wobec drugiego człowieka jest coraz mniej ludzki.


Fot. HAWA


Do obejrzenia dla każdego. Warto.





***

„Wędrówka Nabu”


Teatr Arlekin w Łodzi, Scena Kamralna
Prapremiera: 03.10.2020



Realizatorzy


Reżyseria: Przemysław Jaszczak
Teksty piosenek: Magda Żarnecka
Scenografia: Aleksandra Starzyńska
Muzyka: Urszula Chrzanowska
Projekcje: Agnieszka Waszczeniuk

Obsada:


Nabu - Adrianna Maliszewska
Narrator, Żołnierz, Policjant, Celnik - Piotr Bublewicz
Narrator, Żołnierz, Policjant, Celnik - Maciej Piotrowski



Prapremiera "Nocy szpilek" w Teatrze Nowym w Łodzi

  N ajnowszy spektakl Teatr u Now ego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi był dla mnie w pewnym sensie przyjemnym zaskoczeniem głównie z powod...