środa, 23 grudnia 2020

Kiedy publiczność nie może przyjść do teatru, teatr przychodzi do publiczności! "DON PASQUALE" od Teatru Wielkiego w Łodzi - recenzja

 

Premiera opery „Don Pasquale” w Teatrze Wielkim w Łodzi odbyła się 5 grudnia niestety bez publiczności. Sytuacja to niewątpliwie smutna zarówna dla realizatorów, występujących solistów jak i samej publiczności, która od wielu już miesięcy – z kilkutygodniową przerwą - nie ma wstępu do teatrów. Nie rozpaczajmy jednak, przedstawienie zostało zarejestrowane 5 grudnia, czyli w dniu planowanej premiery przez firmę FiNE ART FiLM i już za kilka dni zostanie udostępnione szerokiej publiczności.

„Don Pasquale to opera komiczna w trzech aktach autorstwa kompozytora  Gaetano Donizettiego z librettem Giovanniego Ruffiniego. Nad librettem pracował także sam Donizetti, który tak bardzo zdominował przygotowania, że ​​Ruffini odmówił umieszczenia swego nazwiska na zapisie nutowym. Stało się to przyczyną zamieszania wokół tożsamości librecisty na ponad pół wieku. Opera została po raz pierwszy wykonana 3 stycznia 1843 roku przez Théâtre-Italien w Salle Ventadour w Paryżu i odniosła wielki sukces. Jej porywająca, świeża w odbiorze kompozycja oraz interesujące libretto sprawiają, że chętnie jest wystawiana do dzisiaj.


Fot. J. Miklaszewska


Akcja opery rozgrywa się w Rzymie w XVIII wieku i rozpoczyna się sceną, w której stary kawaler Don Pasquale (Dariusz Machej) czeka na szukającego dla niego żony doktora Malatestę (Marcin Bronikowski). Małżeństwo bowiem ma pomóc w wydziedziczeniu siostrzeńca, Ernesta, który chce ożenić się bez zgody wuja z Noriną. Don Pasquale wie, że Ernesto (Andrzej Lampert) i Norina (Aleksandra Kubas-Kruk) są bez pieniędzy i potrzebują jego pomocy. Jednak chęć dokuczenia siostrzeńcowi jest znaczna. Zawiązuje ona akcję i staje się przyczynkiem do nader inteligentnej choć ryzykownej intrygi doktora Malatesty i zakochanych.

Mogę pochwalić się, że rejestrację „Don Pasquala” już obejrzałam. W mojej subiektywnej ocenie ma ona jednak jedną zasadniczą wadę. Jaką? Jest rejestracją. W Teatrze Wielkim w Łodzi powstał bowiem spektakl porywający i naprawdę z wielkim żalem myślę o dniu, w którym miała odbyć się premiera z publicznością na widowni. Ale w zamian realizatorzy przygotowali naprawdę doskonałą rejestrację wideo, świetną zarówno pod względem technicznym, jak i artystycznym. Oglądając bowiem spektakl na nieco większym monitorze, z przyzwoitym nagłośnieniem, zostajemy wciągnięci – nawet nie wiadomo kiedy - w tę wykreowaną na ekranie przestrzeń i to przy całej świadomości siedzenia w domu na kanapie. Zadziwiające. Myślę,  że to wrażenie wynikało z ustawienia kamer, dynamicznego montażu i bardzo wciągającej intrygi. Uniknięto przy tym konwencji „teatru telewizji” i pokazano nie tylko operę, ale po prostu teatr – dla mnie to wiele znaczy.


Fot. J. Miklaszewska


Inscenizacja, scenografia, światło i efekty wizualne świetnie dopełniły się wzajemnie i stanowiły spójną całość. Co prawda zastanawiałam się nad zasadnością dużej różnorodności stylistycznej przedmiotów użytych do dekoracji , ale mówiąc szczerze soliści skutecznie koncentrowali moją uwagę na swoich kreacjach. Ich głosy zabrzmiały bardzo pięknie. Szczególnie mocno do serca przypadły mi kreacje Noriny i Ernesta, zarówno pod względem wokalnym jak i aktorskim. Wyjątkowo dobrze wypadła Aleksandra Kubas – Kruk, która z dużą swobodą, niemal widowiskowo oddała charakter bohaterki intrygi - swoim wokalem i zgrabnym ruchem scenicznym. Obserwowałam ją i słuchałam z dużą przyjemnością. Ale i przyznam, że to Don Pasquale wzbudzał we mnie najwięcej emocji – począwszy od „co za stary satyr” po „biedny Pasquale”. Zresztą także Marcin Bronikowski i Arkadiusz Jakus (jako Notariusz) mogli zachwycić umiejętnościami wokalnymi i aktorskimi. Co prawda Jakus wystąpił epizodycznie, bo Notariusz pojawia się na scenie na krótko, ale to wystarczyło, aby pokazał swoje umiejętności, bardzo przyjemne zresztą dla ucha słuchacza.


Fot. J. Miklaszewska


Solistom towarzyszyła  orkiestra pod kierownictwem Tadeusza Kozłowskiego. To kolejny atut tej realizacji, bowiem Maestro potrafi pokierować orkiestrą w szczególny sposób:  dźwięki wydobywane z instrumentów mają trudną do opisania, zadziwiającą lekkość i barwę. Aż ciarki przechodzą, kiedy pomyślę, jak orkiestra Teatru Wielkiego zabrzmiała na żywo podczas realizacji „Don Pasquala”.


Fot. J. Miklaszewska


No cóż… Nie wiadomo, jak sytuacja pandemiczna nam się dalej rozwinie i kiedy będziemy mogli  z radością odwiedzić teatr i zasiąść na widowni, ale myślę, że i obejrzenie spektaklu w wersji online może dać i daje wiele przyjemności.  I nie jest to czas stracony. Przy okazji zapytam: czy woda w wannach była podgrzewana?

 

Realizatorzy:
Kierownictwo muzyczne: Tadeusz Kozłowski
Reżyseria: Michał Znaniecki
Dekoracje, rekwizyty: Luigi Scoglio
Kostiumy: Małgorzata Słoniowska
Reżyseria efektów świetlnych: Dariusz Albrycht
Projekcje: Karolina Jacewicz
Przygotowanie chóru: Maciej Salski
 
Obsada:
Don Pasquale (bas): Dariusz Machej  
Dr Malatesta (baryton): Marcin Bronikowski
Ernesto (tenor): Andrzej Lampert,
Norina (sopran): Aleksandra Kubas-Kruk,
Notariusz (bas): Arkadiusz Jakus
 
Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego w Łodzi

 

 

Spektakl DON PASQUALE premierowo zostanie zatem zaprezentowany publiczności online za pośrednictwem platformy live.bilety24.pl już w drugi dzień świąt – 26 grudnia 2020 roku od godz. 18:00 - dostępny będzie do 31 stycznia 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

XXVII Łódzkie Spotkania Baletowe - zapowiedź wydarzenia

  Już za kilka dni, bo 26 kwietnia rozpoczynają się Łódzkie Spotkania Baletowe. Tym razem publiczność będzie mogła obejrzeć sześć choreograf...