czwartek, 11 listopada 2021

B@jki robotów w Teatrze Pinokio w Łodzi

 

W łódzkim Teatrze Pinokio nieodmiennie fascynuje mnie to, że młodego widza traktuje się tak samo serio jak widza dorosłego. Nie ma taryfy ulgowej – poruszane w spektaklach tematy są niełatwe a przez pojawiające się w nich skróty myślowe i pomysły realizatorskie musi przebrnąć cała widownia jednakowo - nie ważne, ile mająca lat. W spektaklach Pinokia oglądamy zatem formy dojrzałe i ważne. Tym razem też tak było, ponieważ z okazji Roku Lema na scenę Teatru powróciły „B@jki robotów” w reżyserii Darii Kopiec.


Pomijając aspekt filozoficzny twórczości Lema, który to aspekt jest bezdyskusyjnie obecny w „Bajkach robotów” napisanych już blisko 60 lat temu i którego wydźwięk odnajdujemy w omawianej tutaj realizacji teatralnej, publiczność Teatru Pinokio mogła obejrzeć spektakl na wskroś aktualny - szczególnie teraz w epoce szybko postępującej wirtualizacji kontaktów społecznych i przebudowy pojęcia tożsamości. Realizatorzy postawili pytania o to, do czego może doprowadzić bezrefleksyjna fascynacja nowymi technologiami i czy rzeczywiście byt wirtualny mógłby bezkonfliktowo współistnieć obok człowieka? Kim lub czym byłby człowiek wobec maszyny pozbawionej ograniczeń w postaci zwykłych ludzkich potrzeb? Czy to w ogóle byłoby możliwe? Może maszyna jako byt idealny samostanowiąc chciałaby wywierać wpływ na otoczenie a tym samym i na inne byty w nim obecne?

W spektaklu wystąpił po raz pierwszy na scenie Teatru Pinokio Piotr Pasek –  nowy członek zespołu aktorskiego, którego wcześniej mogliśmy obejrzeć podczas 39 Festiwalu Szkół Teatralnych w dwóch spektaklach „Mewa” (AST Kraków/Bytom , w reżyserii Franciszka Szumińskiego z choreografią Pawła Urbanowicza) i „"Flying Fish" (AST Kraków/Bytom, w choreografii Ferenca Fehéra). Piotr Pasek w „B@jkach robotów” wystąpił w roli Trulla i przyznam, że z dużą przyjemnością i zaciekawieniem go oglądałam. Aktorowi udało się pokazać cały przekrój emocji począwszy od chłopięcej fascynacji nową technologią i jej możliwościami sprawczymi po zdezorientowanie, niedowierzanie a może i nawet strach. „Nie jestem Bladawcem” wybrzmiało jak powinno, bo pozostawiło – przynajmniej mnie – z refleksyjnym pytaniem o współczesny wymiar człowieczeństwa.

Bardzo spodobały mi się również dwie inne postaci spektaklu a mianowicie Konstruktor i Maszyna – perfekcyjnie zagrane przez Natalię Wieciech i Hannę Matusiak. Od Maszyny w ogóle nie mogłam oderwać oczu, chociaż na scenie działy się rzeczy zadziwiające! To Bladawiec zasiedlał wirtualny świat stwarzanymi przez siebie elektroprzyjaciółmi, którzy o dziwo zaczynali żyć życiem iście „ludzkim”, rywalizując ze sobą o władzę absolutną.

Spektakl nie jest produkcją nową. Miał premierę 14 października 2016 roku i nawet został nagrodzony Złotą Maską za najlepszy spektakl w teatrach lalkowych w sezonie 2016/2017. Scenariusz przygotowała Martyna Lechman na podstawie opowiadań Stanisława Lema: „Przyjaciel Automateusza”, „Maszyna Trurla”, „Jak ocalał świat”, „Wielkie lanie”, „O królewiczu Ferrycym i królewnie Krystali”. Dla wielbicieli Lema to także świetna okazja, aby spojrzeć na jego twórczość jako na tworzywo z dobrym skutkiem eksploatowane przez kino, ale doskonałe także w teatrze.

 


***

Teatr Pinokio w Łodzi
"B@jki robotów"
7 listopada 2021


Scenariusz i adaptacja: Martyna Lechman
Reżyseria: Daria Kopiec
Scenografia: Anna Skupień, Katarzyna Szczurowska
Muzyka: Natalia Czekała
Ruch sceniczny: Aneta Jankowska
Projekcje: Magdalena Parszewska

Obsada: Hanna Matusiak, Natalia Wieciech, Łukasz Batko, Piotr Czekalski / Piotr Pasek, Piotr Osak

Spektakl powstał z myślą o widzu w wieku 11+. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skutki uboczne. Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky'm

Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky’m – polskim reżyserem filmowym, teatralnym i telewizyjnym, scenarzystą i tłumaczem, trzykrotnym laureatem na...