środa, 15 czerwca 2022

Mistrzowski teatr akcji. "Momo" w łódzkim Arlekinie - recenzja

 

"Momo" w łódzkim Teatrze Lalek Arlekin to fenomenalna, zaskakująca realizacja, teatr akcji albo jak kto woli thriller sceniczny z ważnym, uniwersalnym przesłaniem. Ten dramaturgiczny majstersztyk miał swoją premierę wiosną 18 marca 2022r. Ja natomiast miałam przyjemność obejrzeć spektakl zagrany 8 czerwca i muszę przyznać, że dawno nie widziałam realizacji, w której z takim wyczuciem i bez kompromisów budowany jest nastrój.


„Momo” w reżyserii Agnieszki Błaszczak jest adaptacją powieści Michaela Endego, autora niezapomnianej „Niekończącej się historii”. Jest to opowieść o dziewczynce o imieniu Momo, która dzięki swojej umiejętności słuchania , radości i kreatywności zdobywa grono przyjaciół. Pewnego razu w mieście, w okolicach którego zamieszkała Momo, pojawiają się Szarzy Panowie. Kradną oni ludziom czas oferując to, co wydaje się w pierwszym momencie ważne czy ekscytujące. Są to kariery, gadżety, rzeczy, które – uwaga! -pragną mieć WIĘCEJ. Przyjaciele Momo naiwnie pozwalają zmanipulawać się Szarym Panom i są w związku z tym coraz bardziej zapracowani - stają się smutni i samotni. Chyba każdy z nas to zna. Reglamentujemy sobie czas na sen, rozrywki, spotkania z przyjaciółmi. Ciągle spieszymy się i oszczędzamy czas tak naprawdę go marnując. Kiedy dziewczynka zostaje sama, z pomocą przychodzi jej Mistrz Hora i Żółwica Kasjopea. Przy ich pomocy Momo podejmuje walkę ze złodziejami czasu. Czy zwycięży i uratuje przyjaciół? To pytanie towarzyszy widzom od pierwszych minut pojawienia się Szarych Panów na scenie. Niemal do końca spektaklu nie wiemy, czy bohaterowie opowieści odzyskają radość życia i czas.


 

Fot. HAWA


Fot. HAWA


Realizacja „Momo” w Arlekinie właściwie nie ma słabych stron - począwszy od pomysłu dramaturgicznego poprzez scenografię i rekwizyty, światło  aż po udźwiękowienie. No a przede wszystkim spektakl jest doskonale zagrany. Być może pierwsze kilkanaście minut wydaje się nieco mdłe, ale sceny są tak fantastycznie zaaranżowane, że w kontekście całości i to „przesłodzenie” jest jak najbardziej uzasadnione. Zresztą scenografia jest wystarczająco niepokojąca, by skutecznie wprowadzić  pewnego rodzaju dysharmonię w odbiorze i owo „przesłodzenie” w konsekwencji przestaje być  takie oczywiste. Odnosi się wrażenie, że jest zapowiedzią nadchodzących, niezbyt miłych dla bohaterów opowieści wydarzeń.

Na początku spektaklu jest jedna scena, która mnie naprawdę porwała, kiedy Momo aranżuje zabawę. Razem z przyjaciółmi płynie statkiem a mgła z nad wody, to znaczy ze sceny dociera aż na widownię. Publiczność z pierwszych rzędów dosłownie przenosi się do świata przedstawianego na scenie. Niesamowite wrażenie! Bardzo pomysłowe od strony plastycznej i dramaturgicznej były również sceny z Kasjopeą i Mistrzem Horą. Natomiast wejścia Szarych Panów robiły naprawdę duże wrażenie. Byłam zaskoczona wyrazistością kreacji. Pięknie!


Fot. HAWA

W ogóle od strony plastycznej spektakl jest niezwykły. Scenografia świetnie oddaje klimat opowieści. Korespondują z nią kostiumy aktorów i niezwykłe lalki, które na wpół pozbawione cielesności, nie mające ubrań, są jakby powidokiem nas samych. Przeźroczystość ich sylwetek pozwala zwrócić uwagę na to, co kształtuje człowieka w człowieku -  a mianowicie wewnętrzne światło i piękno. Bez światła lalki niby są a jakby nie istnieją. Ale kiedy pod wpływem Momo ich światło zaczyna jaśnieć - stają się i są. Tak to widzę.  Nasze człowieczeństwo to wewnętrzne światło a nie kariery, gadżety i ubrania. Warto też zwrócić uwagę, że postaci lalek są po prostu świetnie animowane- aktorzy doskonale im… partnerują.


Fot. HAWA


Fot. HAWA

W spektaklu dzieje się bardzo wiele, poszczególne sceny płynnie przechodzą jedna w drugą, nie ma jakichś potknięć i niepotrzebnych elementów choreograficznych czy ozdobników.  Akcja jest jednak dynamiczna a za sprawą Szarych Panów nawet bardzo ekscytująca. Szarzy Panowie nie budzą wielkiej sympatii, ale nie ukrywam, że trudno jest odwrócić od nich wzrok - niewątpliwie to zasługa aktorów, którzy naprawdę grają perfekcyjnie. Szarzy Panowie skutecznie odwracają uwagę widza od lalek, które pod ich wpływem straciły swoje wewnętrzne światło. Jak w życiu – przepracowany, smutny i przez to samotny człowiek traci swój wewnętrzny blask i nikt go nie dostrzega. Doskonale przemyślany ruch sceniczny dodatkowo podkreśla charakter każdej postaci.

Na koniec zwrócę uwagę jeszcze na  jedną rzecz. Spektakl zaskakuje wymową i doborem środków wyrazu. Realizatorzy tej inscenizacji są  - takie odnoszę wrażenie – bezkompromisowi. Nie wybielają zła, nie szukają dla niego usprawiedliwień, ale wierzą głęboko, że dobro, wewnętrzne piękno i przyjaźń zwyciężą. Jest to bardzo wartościowa realizacja, ze względu na walor artystyczny, jak i przesłanie kierowane ku widzom.  

Obowiązkowo.

 


***

Momo

- na podstawie powieści Michael Endego

 

Teatr Lalek Arlekin w Łodzi

Premiera: 18 marca 2022 r. Duża Scena

 

REALIZATORZY:
Reżyseria i projekcje: Agnieszka Błaszczak
Adaptacja: Franciszek Bartkowiak
Dramaturgia: Magda Żarnecka
Scenografia: Marta Kodeniec
Muzyka: Rafał Ryterski
Choreografia: Ewelina Ciszewska
Asystentka reżysera: Joanna Nygard

OBSADA:
Katarzyna Stanisz - Momo
Agata Butwiłowska - Liliana, Żółwica Kasjopea, Lalka Bibi, Dziecko II
Kamil Witaszak - Gigi Oprowadzacz
Maciej Piotrowski - Beppo Zamiatacz Ulic, Nicola
Wojciech Kondzielnik - Paolo, Agent BLW
Aleksandra Błażejczyk (gościnnie) - Policjantka, Asystentka, Kobieta
Joanna Nygard - Sędzia, Bizneswoman
Wojciech Stagenalski - Agent XYQ, Szary Pan I, Nino
Michał Szostak - Dziecko I, Fryzjer Fusi, Szary Pan II
Adrianna Maliszewska i Wojciech Schabowski (głosy) - Mistrz Hora
Zespół - Szarzy Panowie


Dla widzów od 8 lat 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skutki uboczne. Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky'm

Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky’m – polskim reżyserem filmowym, teatralnym i telewizyjnym, scenarzystą i tłumaczem, trzykrotnym laureatem na...