wtorek, 18 października 2022

Jak zrobić spektakl, żeby zadowolić każdego i wyjść z tego cało - recenzja

 

Niedawna premiera w Teatrze Powszechnym w Łodzi trochę mnie zaskoczyła - realizatorom udała się rzecz rzadko w teatrach spotykana a mianowicie zrobili spektakl, który może zadowolić każdego widza, niezależnie od jego przygotowania „teatralnego”, rozeznania w historii Polski i relacji polsko-żydowskich czy poglądów politycznych. Mam tu na myśli komedię pt. „Kto chce być Żydem?” w reżyserii Jacka Braciaka.


Spektakl został porządnie przygotowany i bardzo dobrze zagrany. I choć zaproponowano komedię, której temat określiłabym jako odgrzewany, bowiem bardziej już nuży niż bawi, to trzeba przyznać, że pojawiło się sporo inteligentnego i nienachalnego humoru a to duży plus. Minusem było jednak to, że było poprawnie i zachowawczo - bez zaskoczenia, bo Braciak krążył wokół powszechnie zaakceptowanych stereotypów, że jak Żyd to Żyd a Polak to cham i kabotyn. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że widać było troskę o zachowanie obiektywizmu i spojrzenie na poruszany problem nieco szerzej, czyli przez pryzmat poszukiwania tożsamości. Tak czy inaczej jakiś wycinek jakiegoś środowiska sportretowano, być może nawet celnie i jeżeli aspekt żydowskości jest tu jedynie przykładem na kabotynizm i prowincjonalizm owego środowiska – to zgoda. Generalizowanie jednak budzi mój opór, bo tego nie lubię.


Fot. M. Zakrzewski


Należy jednak przyznać, że spektakl sam w sobie jest po prostu dobry. Po pierwsze – świetnie swoją pracę wykonali aktorzy Teatru Powszechnego. Monika Kępka, Diana Krupa, Beata Ziejka, Marek Kasprzyk, Adam Marjański i Arkadiusz Wójcik stworzyli postacie pełnokrwiste o precyzyjnie zarysowanych charakterach. Czasem miałam wrażenie, że dochodzi w nich do jakichś takich wewnętrznych kolizji pragnień, oczekiwań i motywacji z autoidentyfikacją. Po drugie – zaprezentowana sztuka nie jest typową komedią, ponieważ nie o śmiech i bezmyślną rozrywkę tu idzie, ale o poważną refleksję podrzuconą widzowi nie jako gag ale jako smutna ironia. Dopełnieniem jest scenografia przedstawiająca „typowy” inteligencki dom, w którym „nowe” miesza się ze „starym”, obok sprzętu grającego gości lampka wina a w rodzinie, wśród białych owiec jest i jedna czarna. 

 

Fot. M. Zakrzewski


To pierwszy spektakl reżyserowany przez Jacka Braciaka. Bogate doświadczenie aktorskie niewątpliwie pomogło reżyserowi w przygotowaniu spektaklu zwartego i bogatego w emocje. Chwilami miałam niejasne wrażenie, że raczej oglądam sceny kinowe. Pojawiające się w spektaklu trochę przedłużające się chwile ciszy, zapełniane w filmie np. muzyką tu były jednak po prostu ciszą. Jednej sceny nie mogę wybaczyć - tej, w której Eliza stoi zwrócona twarzą do siedzącego przy stole Karola i - niestety – jest tyłem do publiczności. Zapewne tu miało wiele zadziać się w sferze emocjonalnej, ale… nie było napięcia, mimiki, gestykulacji, nic, co naprowadziłoby widza na jakikolwiek trop. Ten moment spektaklu był martwy.


Fot. M. Zakrzewski


Nie będę ukrywać, że za komediami nie przepadam, bo trudno dobrą komedię napisać a jeszcze trudniej ją zrobić. Tu jednak, pomijając moje upodobania, mamy komedię zgrabnie zainscenizowaną i - jak już wspomniałam - dobrze zagraną. Debiut reżyserski Jacka Braciaka można zatem uznać za udany i nie wątpię, że nazwisko reżysera i sama produkcja przyciągną publiczność do teatru. Mam jednak cichą nadzieję, że kolejne realizacja będą odważniejsze i mniej poprawne.



 

***

Kto chce być Żydem?
Autor: Marek Modzelewski

Teatr Powszechny w Łodzi
Premiera 01.10.2022 Mała Scena


Reżyseria: Jacek Braciak
Scenografia: Witek Stefaniak
Kostiumy: Ewa Helman-Szczerbic


Obsada: Monika Kępka, Diana Krupa, Beata Ziejka, Marek Kasprzyk, Adam Marjański, Arkadiusz Wójcik

 

 

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gala finałowa Konkursu Dramaturgicznego im. Łucjana Kościeleckiego o Pióro Jaracza

  W niedzielne popołudnie,   27 października   w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi   na Małej Scenie  odb yła się uroczysta  gala finałow...