Dobrą komedię trzeba umieć zrobić. I to nie taką z gagami na wprost, bo to wtedy nie jest komedia a dramat, ale taką, która ukradkiem parodiuje rzeczywistość w jakiej żyjemy i nas samych. Jednak, żeby taką komedię zrobić, trzeba być doskonałym obserwatorem rzeczywistości, mieć dystans do samego siebie i być uczciwym wobec widza. W takiej komedii śmieszy nas sytuacja a nie taki czy inny, mniej lub bardziej wulgarny gag. I rzecz ta udała się Grzegorzowi Kempinky’emu, który w Teatrze Jaracza w Łodzi wyreżyserował komedię Aleksandra Fredry.
Akcja komedii „Gwałtu, co się dzieje!” rozgrywa się w Osieku - ot, w takiej sobie mieścinie, która równie dobrze mogłaby być całkiem sporym miastem i opowiada historię kobiet, które korzystając ze zniewieścienia swoich mężów, przejmują rządy. Jeżeli ktoś sądziłby, że kobiety rządzą mądrze i lekką ręką, to mógłby się zdziwić. Są nieobliczalne i nieudolne w tym, co robią. Z jednej strony domagają się posłuszeństwa i poważnego traktowania, z drugiej strony są kapryśne i niechętnie biorą na siebie odpowiedzialność za społeczność, którą rządzą. Wieść o napadzie Tatarów przywraca władzę mężczyznom i dawny porządek. No bo jakże tu walczyć z Tatarami?
Fot. Marcin Nowak |
W sztuce pojawia się wiele komicznych sytuacji, momentami nawet rubasznych. Na scenie widzimy karykatury różnych ludzkich charakterów: są lizusy i donosiciele, są tchórze i konformiści, są egocentrycy, karierowicze, zarozumialcy, cwaniaki, żarłoki, taktycy – niezależnie od płci. Cała plejada postaci, w których można odnaleźć choć w części samego siebie. Ciekawa jednak jestem, ile osób z widowni wyszła po spektaklu z refleksją? Bo zabawa zabawą, ale jednak smutna jest myśl, że na tę bezsensowną - jak się okazuje – walkę płci tracimy tyle czasu i energii budując ideologie, które nie sprawiają, że świat staje się lepszy, ośmieszamy się przy tym i lżymy ludzką godność.
Fot. Marcin Nowak |
Spektakl bardzo mi się podobał. Był doskonale zagrany, również pozytywnie odebrałam oszczędną, dobrze przemyślaną scenografię. Te aspekty plastycznie świetnie skomponowały się z ruchem scenicznym i ciekawymi, barwnymi kostiumami panów. Generalnie ta konwencja „na ludowo” doskonale uzasadniła rubaszności pojawiające się w spektaklu i zuniwersalizowała poniekąd miejsce akcji: niby to wieś, niby miasto, niby przeszłość a teraźniejszość, itd. Wszystkie elementy dramaturgiczne były spójne i dopełniające się. Akcja toczyła się wartko, nie było ani grama nudy, publiczność zresztą reagowała żywiołowo i po prostu dobrze się bawiła a o to przede wszystkim w komediach chodzi.
Fot. Marcin Nowak |
Bardzo mnie cieszy i to, że reżyser nie wpisał się w nurt widoczny ostatnio w realizacjach teatralnych, polegający na odwracaniu (reinterpretowaniu) znaczeń zawartych w utworach dramatycznych. Mógł przecież obśmiać jedną płeć albo zmienić zakończenie sztuki, czy zrobić jeszcze coś innego, na co ważą się reżyserzy chcący szokować (a cóż im więcej pozostaje?) i mieć kolejny spektakl z głowy. Tymczasem powstała komiczna, ciekawa realizacja, trochę rubaszna, trochę refleksyjna i przede wszystkim szczera wobec widza. Polecam na karnawał.
***
„Gwałtu, co się dzieje!”
- Aleksander Fredro
Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi
Premiera 9 grudnia 2023 r., Duża Scena
REALIZATORZY
reżyseria, adaptacja, opracowanie muzyczne
Grzegorz KEMPINSKY
scenografia i kostiumy Barbara WOŁOSIUK
asystent reżysera Matylda PASZCZENKO
inspicjentka, suflerka Hanna SIEWIŃSKA
reżyseria światła Łukasz SCHWIPERICH
ruch sceniczny Tomasz DAJEWSKI
OBSADA
Agata Monika BADOWSKA
Kasia Sara LITYŃSKA (gościnnie)
Doręba Szymon NYGARD (gościnnie)
Błażej Radosław OSYPIUK
Urszula Matylda PASZCZENKO
Makary Szymon RZĄCA (gościnnie)
Barbara Iwona DRÓŻDŻ
Kasper Łukasz STAWOWCZYK
Tobiasz Bogusław SUSZKA
Grzegotka Paweł TUCHOLSKI (gościnnie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz