niedziela, 4 września 2022

Szymanowski według Brożka. Premiera „Mandragory” w Teatrze Wielkim w Łodzi - recenzja


Na zakończenie sezonu 2021/2022 publiczność Teatru Wielkiego w Łodzi miała możliwość obejrzeć niezwykłą premierę "Tryptyku baletowego", trzyczęściowego spektaklu, który powstał do utworów wybitnych kompozytorów: Edwarda W. Elgara, Karola Szymanowskiego i Maurice'a Ravela. Była to ostatnia premiera w jubileuszowym sezonie łódzkiego teatru. Choreografowie, Joshua Legge, Grzegorz Brożek i Jacek Przybyłowicz, zachwycili zaskakując nie tylko wyjątkowym talentem ale i choreograficzną odwagą. Postanowiłam w pierwszej kolejności napisać kilka słów o kompozycji Grzegorza Brożka, która została zaprezentowana jako druga część Tryptyku. 


Fot. Ewa Ryszkowska

Szymanowski skomponował pantomimę "Mandragora op. 43" pod koniec maja 1920 roku na zamówienie Leona Schillera, ówczesnego kierownika muzycznego Teatru Polskiego w Warszawie. Chodziło o napisanie wstawki - zakończenia do III aktu komedii Moliera pt. "Mieszczanin szlachcicem". Kompozytor napisał utwór doskonale korespondujący z żartobliwym charakterem sztuki teatralnej, w której przecież pojawia się mnóstwo różnych gagów. Wydawałoby się zatem, że taka kompozycja to poniekąd sceniczny samograj i podobać się będzie, bo lubimy bawić się na komediach. Okazało się jednak, że choreograf nie miał łatwego zadania. Dlaczego?


Fot. Ewa Ryszkowska


Zapewne dlatego, że Karola Szymanowskiego dawno temu postawiono na piedestale obok Szopena i broń Boże, żeby ktoś odważył się go teraz stamtąd zsadzić. Tymczasem Grzegorz Brożek nie potraktował kompozycji sztampowo. Szymanowski i korporacja? Wystarczyło zajrzeć do programu teatralnego tryptyku, aby szybko zorientować się, na jaką okoliczność Szymanowski skomponował „Mandragorę” i zrozumieć myśl choreografa. Z drugiej jednak strony Brożek mimo wszystko kompozycję potraktował bardzo serio pisząc choreografię, w której punktem wyjścia jest „Mandragora” Szymanowskiego i komedia Moliera a punktem docelowym - niemal filozoficzny traktat o władzy. A może udało mu się opowiedzieć historię, w której niejeden z widzów czy recenzentów dostrzegł samego siebie? Choreograf przeniósł publiczność w "korpoświat" zbudowany na wszechobecnej rywalizacji, gdzie wszyscy (jak to możliwe?) są zdobywcami i muszą zdobywać pomijając nawet zasady etyczne i komplikując relacje. Brzmi znajomo? Będąc jednak wiernym nucie Szymanowskiego Brożek pokazał nam ów "korpoświat" z dużą dawką autentycznego humoru. Może niektórym wydało się to zbyt autentyczne i współczesne, ale mnie podobało się bardzo. A podobało się tym bardziej, że Brożek znalazł klucz do muzyki Szymanowskiego – ruch i muzyka dopełniały się, nie było między nimi żadnych „zgrzytów”.


Fot. Ewa Ryszkowska

Poziom trudności choreografii „Mandragory” był całkiem spory, pojawiły się w niej ciekawe rozwiązania. Występujący tancerze musieli rzeczywiście wykazać się dobrą kondycją i techniką tańca, bo raczej i tym razem nie dostali od choreografa taryfy ulgowej. Bardzo podobali mi się Chase Vining jako Cudak i Boglarka Novak jako Dziunia. Uwagę moją zwrócił także Giuseppe Stancanelli. To tancerz o niezwykłej wrażliwości, myślący całym ciałem. Generalnie sądzę, że to był wieczór Stancanelliego i Vinninga, ale do tego jeszcze wrócę przy okazji omówienia części Tryptyku z choreografią Jacka Przybyłowicza.  Tancerze zaprezentowali również spory talent aktorski. „Mandragora” była fabularyzowana, czytelna i nie można było przesadzić z przerysowaniem charakterologicznym czy emocjonalnym odgrywanych postaci. Na szczęście te komponenty pozostawały w równowadze, na poziomie akceptowalnym i bez ryzyka farsy.


Fot. Ewa Ryszkowska


Tę część Tryptyku należy zatem uznać za kompozycyjnie i wykonawczo udaną. A także odważną - ze względu na niepospolite podejście do twórczości Szymanowskiego. Z czystym sumieniem można twórcom i tancerzom bić brawo. Ze sceny ani przez moment nie powiało nudą, tandetą czy sztampą. Mimo to, mam cichą nadzieję, że te najlepsze choreografie Grzegorz Brożek ma jeszcze przed sobą.

 


****

Teatr Wielki w Łodzi

MANDRAGORA
- Karol Szymanowski
Premiera 11.06.2022


REALIZATORZY

choreografia: Grzegorz Brożek
kierownictwo muzyczne: Adam Banaszak
scenografia: Mariusz Napierała
reżyseria świateł: Adam Trautz
multimedia: Ewelina Ostrowska
asystent choreografa: Ekaterina Kitaeva-Muśko


OBSADA


Mandragora: Valentyna Batrak
Dziunia: Boglarka Novak
Cudak: Chase Vining
Zołza: Riho Okuno
Figurant: Nazar Botsiy
Klakier: Giuseppe Stancanelli
Tenor: Dawid Kwieciński
Fortepian: Taras Hlushko

Soliści, Koryfeje, Zespół Baletowy, Orkiestra Teatru Wielkiego w Łodzi

Dyrygent: Adam Banaszak



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skutki uboczne. Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky'm

Rozmowa z Grzegorzem Kempinsky’m – polskim reżyserem filmowym, teatralnym i telewizyjnym, scenarzystą i tłumaczem, trzykrotnym laureatem na...